Dlaczego „potrzebna” jest III wojna światowa?
Wojna jest tragedią dla wielu ludzi. Dotyka szczególnie najsłabszych.
Wojna jednak przynosi niedostrzegalne początkowo dla większości osób zmiany. I teraz odniosę się do wojny światowej w kontekście „skali” zmian jakie może przynieść.
Gdyby nie I i II wojna światowa, to do dziś władcami „naszych ciał i umysłów” byliby szlachetnie urodzeni. Ktoś powie, że przecież dziś są również wielkie zamożne rody, do których należą międzynarodowe korporacje wpływające na los całych państw, narodów. To prawda, ale jednak jest całkiem spora różnica w porównaniu do tamtych czasów. Obecnie „człowiek z dołów”, zdolny, przedsiębiorczy może osiągnąć bardzo dużo. Wykształcenie, dostęp do nawet bardzo zaawansowanej wiedzy jest dostępne dla ogromnej ilości osób.
Skupmy się jednak na III światowej.
- System finansowy, stworzony przez Zachód, jaki znamy gnije od wielu lat. Obecnie trzyma się jeszcze wyłącznie dlatego, że nie ma żadnej innej alternatywy.
- …. cdn
1/4 społeczeństwa w Polsce to emeryci, 1/5 to dzieci do 17 roku życia
Ponad 16 mln naszego społeczeństwa stanowią emeryci i dzieci. Mamy też osoby niepracujące z wielu różnych powodów i jest ich całkiem spora liczba. Nie należy zapominać też o tym, że coraz więcej z nas pracuje na stanowiskach urzędniczych czy zawodach, stanowiskach, które niewiele wnoszą do gospodarki czy też w przypadku jakiegoś załamania będą bardziej dużym obciążeniem niż jakikmkolwiek wsparciem.
W Polsce w III kwartale 2022 roku na 1000 pracujących (w wieku 15-89 lat) przypadało 781 niepracujących – podaje we wstępnych danych Główny Urząd Statystyczny.
Z każdym rokiem będzie coraz gorzej. Relacja osób pracjących do niepracujących.
Gdyby teraz nastąpiła jakaś katastrofa, załamanie, to miliony Polaków znajdzie się w dramatycznej sytuacji. Nie można mówić o tym, że jest normalne, kiedy na jedną osobę pracującą przypada jedna osoba niepracująca. Mówimy o sytuacji w której osobami niepracującymi są coraz częściej osoby stare wymagające kosztownego utrzymania.
To nie może się udać. Nie ma szans na utrzymanie dotychczasowego standardu życia przy takich proporcjach i danych.
To wszystko już trzyma się tylko na kredycie i produkcji w biednych krajach.
Załamanie dostaw (wojna światowa) doprowadzi do katastrofy społeczeństwa starych ludzi. Dzięki nagromadzonemu bogactwu uda im się jeszcze pożyć godnie kilka lat, ale co później?
SHTF – „When the Shit Hits the Fan”
W naszym tłumaczeniu – „Kiedy Gówno Wpadnie w Wentylator”
To pojęcie używane przez survivalowców określające między innymi sytuację, która wymyka się spod kontroli, nad którą nie można zapanować, chaos, anarchię, upadek systemu, …
Wiekszości z nas trudno sobie to wyobrazić, ale jednak jest to realne.
Zabezpieczone: [SHTF] Najbardziej wartościowe produkty, kiedy nie ma nadziei na pomoc – część 1
Zaufanie – czyli najważniejsza rzecz dzięki której „burdel działa” bez względu na miejsce i epokę.
Jesteśmy z kimś, bo mu ufamy. Robimy coś z kimś, bo mu ufamy. Robimy coś dla kogoś, bo mu ufamy, że nam za to zapłaci. Oddajemy pieniądze do banku, bo ufamy, że ich nie stracimy. Udajemy się do lekarza, bo mu ufamy, że nam pomoże, …
Nasze decyzje, które podejmujemy każdego dnia, krótkoterminowo i długofalowo opierają się na zaufaniu.
To, że pieniądz jest cokolwiek wart wynika tylko z naszego zaufania, że otrzymując zapłatę X, otrzymamy coś w zamian Y.
Kiedy tracimy zaufanie system upada.
Nie boimy się wyjść na ulicę, wyjechać do innego miasta, bo ufamy, że nie spotka nas nic złego, że ktoś dba o nasze bezpieczeństwo a ludzie nie są dla nas zagrożeniem.
To buduje się latami. Zaufanie buduje się latami.
A jak się je traci? Zazwyczaj nagle.
Kerozyna. Oby ci się te umiejętności nie przydały.
Wiedza dotycząca wytworzenia kerozyny do lamp może być niezwykle cenną umiejętnością. Czyli – Jak zrobić paliwo z plastiku. Może i na tym pojedziesz.
Kobieta za „mielonkę”
W świecie Zachodu warto być teraz kobietą, ale czy zawsze tak będzie?
Nawet jeżeli ktoś w dzisiejszych czasach na Zachodzie postrzega swoje życie jako ubogie, to prawda jest inna. Jeszcze nigdy ludzie nie żyli w takim dobrobycie. Mnóstwo ludzi, którzy nie wiedzą co oznacza cieżka praca żyje godnie a czasem i całkiem wygodnie. Wiele przywilejów otrzymały kobiety.
Zawdzięczamy taki stan rzeczy dobrobytowi czasów w jakich żyjemy (społeczeństwa Zachodu). Więcej praw, więcej benefitów, więcej czasu wolnego, więcej swobody, … więcej więcej więcej
WSZYSTKO JEDNAK MOŻE RUNĄĆ W JEDNĄ CHWILĘ
Podczas wojny w byłej Jugosławii w oblężonych miastach z których nie było ucieczki przez miesiące zaczęło brakować wszystkiego. Pieniądz stracił wartość i podstawą stała się wymiana towar za towar. Kto nie posiadał rzeczy, które potrzebowali inni miał znikome szanse aby przetrwać. W wyjątkowo złej sytuacji znalazły się kobiety, a najbardziej samotne matki. Przypominam, że tylko w Polsce mamy obecnie miliony samotnych kobiet, w tym kobiet samotnych z dziećmi. Szybko takie kobiety oraz ich nastolenie córki stały się towarem. Aby zdobyć coś do jedzenia dla siebie czy dzieci lub „kupić” sobie bezpieczeństwo, opiekę, lekarstwa oddawały się. Po ile teraz mamy puszkę szynki? 15 złotych. Tak, tyle mogła być warta w takiej sytuacji kobieta czy jej nieletnia jeszcze córka.
W 2015 roku zostało nagłośnione, że żołnierze sił pokojowych ONZ regularnie oferowali pieniądze czy np. odzież, buty lub telefony w zamian za usługi seksualne w krajach, w których mieli nieść pomoc. W Afryce żołnierze, którzy mieli chronić mieli dopuszczać się „kupowania” skrajnie zboczonych aktów seksualnych na które patrzyli. Mogło to prowadzić do okaleczenia fizycznego i psychicznego kobiet na resztę ich życia.
Wszędzie tam, gdzie system załamuje się i pojawiają się niedobory, braki towarów niezbędnych do przetrwania kobieta i jej dzieci staje się tylko towarem. Jeżeli nie ma oparcia w rodzinie, mężczyźnie jej wartość sprowadza się do „puszki mielonki”.
W równym stopniu może dotknąć taka sytuacja bardziej cywilizowane i dziś jeszcze zamożne społeczeństwa.
Photo by Ahmed akacha from Pexels
Jutro „palcem na wodzie pisane” część 1
W 1921 roku wschód Europy dotknęła dotkliwa susza.
Wywołała wielki głód w Rosji. Głodem zostały dotknięte zazwyczaj żyzne ziemie dające dobre plony. W Polsce upały w 1921 r. też doprowadziły do problemów związanych z brakiem żywności. Wówczas zanotowano na naszych terenach najwyższe do dziś temperatury. W Rosji klęska głodu była na tyle dotkliwa, że tylko pomoc Zachodu pozwoliła uratować miliony istnień, głównie dzieci, które były często porzucane.
Ktoś powie, że w obecnych czasach nie może się to wydarzyć. Serio?
Wg mnie może być dużo gorzej niż sto lat temu. Dlaczego?
Rok temu Sri Lanka, kraj zamieszkały przez 16 milionów ludzi zaczął mieć poważne problemy z brakiem żywności. Tylko dlatego, że „chwilę” wcześniej wymyślono sobie, że produkcja może odbywać się tylko bez użycia nawozów sztucznych. Rolnictwo miało być w pełni ekologiczne. To spowodowało, że nagle drastycznie spadły plony. Konsekwencji tej decyzji było więcej, ale generalnie kraj rolniczy nagle stanął przed widmem braku możliwości wyżywienia swoich własnych obywateli. Kłopoty spotengowały problemy z brakiem środków na zakup paliwa niezbędnego również w produkcji rolnej. Wszystko stało się szybko. Gdyby nie pomoc z zewnątrz, to sytuacja stałaby się tragiczna dla milionów ludzi.
Porażająca większość z nas nie ma pojęcia jak wyprodukować jakąkolwiek żywność oraz ile jej potrzeba aby zaspokoić własne potrzeby.
Zróbmy tylko prymitywny przykład spożycia „wagowo” czegoś co pozwoli nam przeżyć. Powiedzmy, że jest minimalnie 400 gram dziennie (to ilość pokarmu, która utrzyma nas tylko przy życiu). Jest w rodzinie, powiedzmy 6 osób (nie zapominajmy o naszych dziadkach czy rodzicach). 6 to też jakieś minimum. Mamy 2,4 kg pokarmu i pomnóżmy to przez 365 dni. To prawie 900 kg. Przeciętny jeden dobrze odżywiony człowiek zjada około 600 kg pokarmu rocznie. Ktoś z Was wie jak wyprodukować prawie tonę żywności (różnorodnej – bogatej w białko, węglowodany, witaminy, ..)? A w przypadku 6 osób to aż 4 tony. Ile potrzeba do tego nawozu, skąd go wziąć, ile wody i ile ziemi? Trzeba przyjąć również, że część się zepsuje. Trzeba mieć również siły do tego, a to wymaga dobrego odżywienia a nie ilości pokarmu, która ledwo trzyma nas przy życiu.
Klęska głodu nie trwa kilka tygodni czy miesięcy. Zazwyczaj jest to rok do dwóch lat. W drugim roku, jeżeli udaje się sprowadzić żywność z zewnątrz czy ją wyprodukować, bo poprawiła się pogoda czy sytuacja kryzysowa została „uspokojona” (wojna, zatrzymanie dostaw itp.) zaczyna być dopiero lepiej. Problem w tym, że każdy z nas poczuje głód już po jednej dobie a każda kolejna będzie powodowała w nas coraz większy stres, panikę aż po utratę sił, zniechecenie, nieodwracalne zmiany w organizmie i śmierć.
Piszę o sytuacji w której klęska głodu ma podłoże naturalne a dopiero później ewentualnie potęguje ją działanie człowieka.
Skupmy się jednak „na dziś”.
Mamy obecnie produkcję rolną opartą na technologii, którą „łatwo” zatrzymać, sparaliżować. Brak nawozów, prądu, paliwa może doprowadzić do nagłego załamania i braku żywności. Tym bardziej, że coraz częściej produkcja odbywa się w wielkich gospodarstwach rolnych, hodowlanych. Awaria prądu w kurniku może zadusić, zabić miliony kurczaków czy bydła w dobę (mowa o awariach na dużą skalę). Choroby, zarazy roślin, zwierząt hodowlanych jeżeli „system padnie” są też realne. Kłopoty z dystrybucją, transportem są dodatkowym czynnikiem, który może nas pogrążyć. Dlatego miasta, zwłaszcza duże są początkowo najbardziej zagrożone.
W 1921 roku w Polsce, podczas największych upałów w miastach wysiadły chłodnie. Nie było możliwości zakupu nabiału i mięsa. Wszystko się zapsuło.
Swoją drogą na naszym obszarze wielkie susze stanowią co 100 lat duże zagrożenie. Wyobraźmy sobie jednak, że nie jest to klęska regionalna a światowa. Należy brać pod uwagę również to, że jest nas dużo dużo więcej niż sto lat temu. W 1930 roku było nas około 2 mld. a dziś jest nas 8 mld.
W 1859 roku miała miejsce burza słoneczna, która doprowadziła do awarii sieci telegraficznej w całej Europie i Ameryce Północnej. Kable iskrzyły!
W raporcie National Research Council of the National Academy of Sciences (Amerykańska Akademia Nauk) naukowcy ostrzegają, iż burza podobna do burzy z 1859 roku dzisiaj mogłaby spowodować globalną katastrofę. Burza wielkości tej, która wystąpiła w 1859 roku mogłaby zniszczyć cały system energetyczny krajów uprzemysłowionych. Spalone transformatory nie mogą być naprawione, trzeba je wymienić na nowe, a czas produkcji jednego wynosi ok. 12 miesięcy, pod warunkiem, że fabryka ma zapewnione dostawy surowca i energii, na co w takich warunkach trudno liczyć. Zapasów transformatorów prawie nie ma.
Ludzie dawniej mieli mniejszą wiedzę jeżeli chodzi o produkcję żywności i nie mieli maszyn, które wykonują dziś pracę tysięcy ludzi. Problem w tym, że te maszyny działają na ropę, prąd. No i do tego te nieszczęsne nawozy i środki ochrony roślin bez których „nic” nie urośnie. Wystarczy, że zatrzyma się ten „system” nagle tylko na rok a przy obecnej liczbie ludności doprowadzi do klęski głodu na niewyobrażalną skalę w dziejach świata. Burza słoneczma, wojna atomowa, wybuch super wulkanu, … uderzenie czegoś w ziemię jest realne.
Po co się zamartwiać takimi rzeczami?
Słusznie.
Zmierzam jednak do tego, że ludzie żyją w bańce, którą sobie stworzyli i budują na tym piachu wyobrażenie siebie jako istoty wyjątkowe i kontrolujące swoje życie planując je na dziesiąt lat do przodu. Arogancja, chciwość, brak pokory obecnie jeszcze nigdy nie była tak duża. Żyjemy jakby nie było jutra, które może nie być po naszej myśli i jakby nikt nie był nam potrzebny. Wystarczy, że są pieniądze, kredyt, …
O ludzkich zachowaniach dawniej oraz tych, które mogą mieć miejsce w obecnym czasie, w kolejnych wpisach.
wprowadzenie
Nazwa domeny jest oczywiście prowokacyjnym żartem, ale również określeniem używanym potocznie na nieoczekiwaną i groźną sytuację jaka może nas spotkać i zagrozić naszej dotychczasowej przewidywalnej egzystencji.